17 czerwca 2014

Wieczorem przeszla burza , ale kurde jaka , walilo pierunami , ze az strach , tak sie balismy ze az przytulac sie trza bylo .

 rano po wstaciu , Goska zabrala sie za mycie pendzidla
w sumie jowejek  ma 2 miesiace , ale te pierwsze tysiac kilosow na nim przejechalem ja , i nigdy nie mylem

 potem czas na tiuning , zawsze to pare konikow wiecej do jechania

 obleila , w jakies biedronki , muszki ,pszczolki

no i gatowo , teraz trza sprobowac , pojezdzimy dzisiaj troche a wieczorkiem do Tarviso na spanie , trzeba troche popatrzec na gory.

na platzu w sumie pelno, ale bez przesadyzmu kazdy ma swoje miejsce i dosc platza na siedzonko , i delektowanie sie cisza , bylismy juz tu co stali okno w okno, drzwi w drzwi i do tego jeszcze w poprzek , bylo tloczno ale przyjemnie .












No to dojechali my na noclegownie .gory , zimno , slonca malo co widac , a wiec dalej dawaj na Faak .


Brak komentarzy: