13 marca 2014

 
Siedze juz dluzej w Almeramar, w sumie nic sie nie dzieje, znowu zasililem moja kase podrozna, o 55 euro , nie ma jak to sie na czyms znac , mozna zarobic nie przesadzajac.Dla mnie to jest rozrywka ,bo siedziec ,nic nie robic I glupio w slonce patrzyc to nie moj styl,a tak to cos zreperuje , naprawie I kasa leci mala bo mala ,ale tez cos.
Zrobilem tez moje drzwi, urwala sie sprezynka, drzwi rozebralem , popatrzylem , no moglem zreperowac , na gumce ,ale po co funguje ,wiec tylko zlozylem na obustronnej tasmie bez zakladania , nitow I jest ok.Jak dostane sprezyne to bedzie chwila roboty I drzwi jak nowe.
Ale po mojej drzwiowej robocie zas sie inna trafila.
Juz mam pomysla na nastepna zime , przez 3 lata nieobecnosci w hiszpani stracilem troche wyczucie, co potrzeba ,ale wyczucie juz wraca.
Dzisiaj byla u mnie jedna pani , uszczesliwila mnie , jest polka , z calym szacunkiem do niej , nie zebrze, picze wspaniale ciastka I rozwozi po platzach, kupuja wszyscy , Ona tez miala pomysla , juz ja wszyscy znaja I w poludnie czekaja jak na zbawienie, to sie nazywa przedsiebiorczosc.
Respect!!!!!!!!!!!!
 slodycze z dostawa do campera , pelny servis
 marokanczycy
 ten sam z drugiej strony
 Almerimar pola golfowe, i rozpusta
 na horyzoncie Sierra Nevada i snieg
 duzo sniegu w odlegosci 30 klometrow od plazy .Rano na narty a po poludniu opalanko
 miasto pomiedzy skalami
 te cholerne drzwi , ale przynajmniej mialem co robic
 ta sprezynka na gorze pencla

Brak komentarzy: