03 października 2015

No nic te trzy noce jakos wytrzymam

 nie zebym przesadzal ,,,, zdjecia gadaja same za siebie






 ostani spacer i wyjazd , jedziem na polnoc , jak zwykle na nasz platz









 prez dwie noce padalo , wiec wody zas duzo ,





 caly czas landowkami ,mamy 160 kilosow do przejechania , ale po 20, pies pada na pysk , jednak te wycieczki rowerowe daja jej popalic , chyba trzeba bedzie zakupic przyczepke do jowejka

dla psika


po poludniu meldujemy sie na platzu do granicy jeszcze 60 kilosow , tu zostanie my aby wszystko uporzadkowac , samych zakupow jest pol bagaznika , wszystkie schowki zapchane , ale co stwierdzam , gdzies nalalem zas ciulowej wody , w zbiorniku plywaja jakies menty , ku,,,wa musze zas myc ,,,,,


no i umylem ,ale i filter wody tez musialem wymyc , kurde co za syffff

Brak komentarzy: