07 sierpnia 2014

po godzinie jestesmy gotowi , w sumie to tylko kierowniczka jest gotowa ,ona probkowala




 ja wyszedlem wczesniej co tam bede robil , pic i tak nie moge , wiec posiedzialem na zewnatrz i widze te chmurki

Mloda wylazla , trzyma sie za glowe a wiec nie bedzie zle , juz poprobkowala

 i jedziem dalej na camp, okazalo sie ze urodziny pety , sa juz w toku wiec szybko te 4 kilosy walnac i balanga

 Droga zla , ten dojazd to katastrofa ,ale dopiero na przyszly rok zrobia nowy asfalt

 mijamy czeskie osady nad jeziorkiem

 takie u nas nazywaja to bruchbudy ale im to wystarcza ,
w zeszlym roku i ja chcialem cos tu dostawic , niewiele to kosztuje ,ale nia ma pradu i wody , no i powinno sie lowic ryby ,a ja tego talenta nie posiadam

 widac juz chatki na Uni campie

 stajemy przed campem , nie wjezdzam do srodka , pomomo iz mam wszystko za darmo , tak jest kuz od 6 lat niewazne na ile i na jak dlugo nigdy za nic nie placilemm.Ale tam na gorce duro luda , a ja stanalem kolo recepcji no i do wszystkiego mam blisko , nawet pod antena waifaja stoje

 przywitanie w recepcji , ustawienie i dalej juz na pieszki do VIP chatki





VIP chatka to prywatna chatka Petra i rodzinki jego ,sa wlascicielami tego campu

ludzi jeszcze niewiele ,ale wiem ze wszyscy schodza sie na wieczor , tak jest co roku , ale piverko w beczkach juz podpiete, napoje wyskokowe(rum) zmrozone , wic poprzywitali sie slozyli my zyczenia , i siedzim podzwiajac widoki , chatka jest nad samym jezirem oddzielona jeno droga.

Brak komentarzy: