24 grudnia 2014

Rano nie czekajac na nic , popaduje wiec co bede tu robil , wszystko nosi sie do auta , odpalam campera i dalej w droge jade do Maro to niedaleko ,znam tam miejsce z bardzo dobra i czysta woda

musze po miesiacu wyczyscic zbiorniki , i zas zalac do pelna , nie jak Darek na stacji


 tu leci woda z dwoch rurek , cala okolica tu tankuje wode do picia

i gotowania

 po drodze bardzo pusto , kropi deszcz

 to ta rozdzielnia wody

 miejsce jest pod autostrada

 a wokolo dziczyzna



 zaparkowalem wczesniej na myjni spuscilem brudna i czysta wode
i dalej do roboty myc zbiornik na czysta wode , troche piasku sie nazbieralo , trzeba uwazac na piasek coby do pompy sie nie dostal





 11 kanek przynioslem , przeplukalem
, podczas tego widze stojacego campera pod mostem tak troche schowanego w krzakach



 oooo to on , czech na starych jeszcze numerach


 male dzieci lataja , po deszczu i puszczaja lodki ,ale jak sie przyjrzalem to jacys nawiedzeni wiec co bede sie wdawal w dyskuje , widac tylko po smieciach , ze juz dlugo tu zyja pod ta autostrada

 Szefo wlasnie przyjechal z jakas zielenina , chyba byl na plantacjach "na zakupach"





 potem to juz Nerja





 wciaz pada , ale mysle zajade do Torre del Mar tam znam Stacje na ktorej sa pralki ,wiec zrobie jeszcze duze pranie i czyszczenie campera zanim dojade do Janusza

a co mam robic przy takiej pogodzie

Brak komentarzy: